26 listopada 2014

Rezydencje - wywiad z Łukaszem Gajdzisem, kierownikiem artystycznym Teatru im. A. Fredry w Gnieźnie

Czym jest projekt o tajemniczej nazwie "Rezydencje"? Skąd wziął się pomysł na jego realizację akurat w teatrze im. A. Fredry w Gnieźnie ?
Program rezydencyjny funkcjonuje na całym świecie, w Polsce na razie raczkuje. Realizowany jest głównie przez muzea lub galerie, które organizują właśnie rezydencje artystyczne. W dużej mierze opiera się on na gościnnych pobytach artystów z różnych zakątków świata, na nawiązywaniu z nimi współpracy. Każdy taki pobyt kończy pewna forma performatywna, na przykład spektakl teatralny, jak to będzie miało miejsce w przypadku rezydencji prowadzonych w teatrze im. A. Fredry w Gnieźnie.
Obserwowałem takie rezydencje na świecie i byłem nimi szczerze zafascynowany. Będąc na stypendium we Francji dostrzegłem, że istnieje pewnego rodzaju łatwość w nawiązywania kontaktów między krajami europejskimi takimi jak Włochy, Niemcy, ogólnie krajami starej Unii. W Paryżu czy innych dużych miastach nie ma problemu z tym, że są wystawiane spektakle w innych językach. Bierze w nich udział liczna grupa widzów, którzy mimo tego, że nie rozumieją partii dialogowych przedstawienia, to i tak chcą je oglądać, są bowiem ciekawi innych estetyk.
Inaczej kwestia rezydencji wygląda w Stanach Zjednoczonych. Tam istnieją one z powodzeniem już od dwudziestu paru lat. Miałem okazję obserwowania tego zjawiska uczestnicząc w rezydencji artystycznej u Boba Willsona w The Watermill Center. W momencie kiedy przygotowywaliśmy program dla teatru w Gnieźnie doszedłem do wniosku, że możnaby stworzyć taką platformę międzynarodowej współpracy także w Polsce, w której przestrzeń artystyczna, zwłaszcza teatralna, jest niezwykle zamknięta. Polacy tworzą dla Polaków polskie przedstawienia. Oczywiście powstają również spektakle w oparciu o literaturę światową, ale mimo wszystko twórcy poruszają się w obrębie pewnego kodu. Moim wielkim marzeniem jest, aby mieszać poszczególne kody kulturowe. Nie można bowiem jednoznacznie stwierdzić, że to co nasze jest dobre, a to co obce jest złe. Inne spojrzenie na sztukę teatralną, wynikające z odmiennej kultury, czy statusu społecznego jest szczególnie inspirujące.
Przygotowania do tego programu rozpoczęliśmy na początku roku i teraz zmierzamy już do jego finalizacji. Mamy obecnie dwie rezydencje: ukraińską i brazylijską. Projekty powstające w ramach wymienionych rezydencji realizowane są pod hasłem „Niewidzialni". Jest to bardzo przewrotna nazwa, ponieważ prezentuje dwa odmienne aspekty, poruszane przez dwa różne projekty. Pierwszy, w ramach, którego powstał spektakl „Niech nigdy w tym dniu słońce nie świeci", realizowany jest we współpracy ze stowarzyszeniem "5 zmysłów - Ekspresja". Biorą w nim udział osoby niepełnosprawne oraz aktorzy naszego teatru. Premiera już 28 listopada 2014 roku. Drugi projekt „Spowiedź masochisty” powstaje we współpracy ze szkołą teatralną a So Paulo.

Do kogo skierowany jest projekt pt. „Niech nigdy tego dnia słońce nie świeci"?
Nie zastanawialiśmy nad tym, kiedy podejmowaliśmy się jego realizacji. Jest jakaś średniowieczna, gnieźnieńska legenda. Nie jest to legenda infantylna i myślę, że każdy może się nią zainteresować. W trakcie przedstawienia dokonuje się niejako jej dekonstrukcji. Jest tylko kanwą, startem, aby opowiedzieć o tym, jak niepełnosprawni są postrzegani, jak widzą samych siebie, jak odbijają się w krzywym zwierciadle. W projekcie bierze udział ukraiński rezydent Wołodymir Worobiow, współpracujący z reżyserem Rafałem Urbackim.
Gniezno jest idealnym miejscem dla prowadzenia rezydencji artystycznych. Jest miejscem które po długim okresie bardzo konkretnego modelu teatru tworzy się na nowo. Teraz ma zupełnie nowy start, nowy początek. Myślę, że przedstawienia, które obecnie realizujemy udowadniają, że istnieją różnorodne style teatralne. Teatr w Gnieźnie zostaje dostrzegany na teatralnej mapie Polski. Fajnie, że to miejsce staje się swoistym laboratorium. Niech nadal takim będzie. Niech stanie się miejscem wymiany myśli i pokazywania tego, co mają inni. Może to jest równie ciekawe albo ciekawsze niż to co mamy my?

Jaka tematyka podejmowana będzie w spektaklu „Spowiedź masochisty", realizowanym przez brazylijskich twórców w ramach rezydencji artystycznych?
Druga rezydencja jest równie ciekawa. Również dotyczy „Niewidzialnych". Opowiada o "niewidzialnej" ręce rynku. Znajdujemy się obecnie w kryzysie. Tak naprawdę nie wiadomo nawet w jakim, ani skąd się wziął? Czym w ogóle on jest? Czy ktoś go spowodował, a jeśli tak, to kto? Dlaczego wybuchł akurat w 2008 roku, a nie na przykład w 2014? Nie przypadkowo o tym mówię. Zadecydowaliśmy bowiem z dwójką brazylijskich realizatorów, z którymi współpracujemy w ramach rezydencji, że takim wspólnym tematem będą właśnie procesy ekonomiczne nawiązujące do filozofii wolnego rynku Miltona Fiedmana. Procesy te mają obecnie charakter globalny, są tożsame w różnych krajach. Zachodzą w całkowicie różnych częściach świata, a mimo to są do siebie dość podobne. W Polsce panuje kapitalizm. Z jednej strony jesteśmy nim zachwyceni, z drugiej natomiast dostrzegamy jak często brutalną postać przybiera. Teatr zdaje się być miejscem, w którym świadomie można zadawać pytania: dlaczego tak jest? Dlaczego tego nikt nie pilnuje? Dlaczego my jako społeczeństwo obywatelskie też tego nie pilnujemy? No i jak się okazuje, wyzysk, bo taki jest główny temat tego projektu, miał czy ma miejsce także w Polsce. Mówimy o złych warunkach pracy, ale również o sytuacjach w których praca wykonywana w Polsce, gdzieś indziej warta jest pięć razy mniej. Do momentu w którym będziemy społeczeństwem nisko opłacanym, m.in. firmy zagraniczne u nas otwierać będą swoje podwoje. Natomiast z czasem sytuacja ekonomiczna zmusi je do ucieczki jeszcze dalej na wschód. Taki proces możemy zaobserwować już dziś. W Brazylii panuje analogiczna sytuacja. Tamtejsze społeczeństwo trapią podobne problemy. Na tej kanwie mogliśmy się spotkać. Wspólnie tworzony spektakl nosi tytuł „Spowiedź masochisty". Powstał na bazie tekstu czeskiego autora Romana Sikory i to bynajmniej nie przez przypadek - zarówno Czesi jak i Polacy pracują najwięcej w Europie. Tygodniowy czas pracy sięga 44 a nawet 48 godzin. Dla porównania, Francuzi pracują jedynie 35 godzin. Większa liczba godzin pracy sprzyja powstawaniu słynnych już dowcipów typu: mam już jeden etat więc zapłacę za wynajem, teraz muszę sobie znaleźć drugi, aby mieć za co żyć. Może nam się to wydawać śmieszne, ale tak naprawdę to jest straszne. Nikt nie zwrócił uwagi, nie zareagował na to, że pracujemy za pensję, która kompletnie nie odzwierciedla tego, ile w rzeczywistości kosztuje nas utrzymanie. Czy pensja pozwala nam na spokojną egzystencję? Odpowiedź brzmi - nie. Pozwala czasem jedynie na wegetację. 

Premiera spektaklu „Spowiedź masochisty" będzie miała miejsce 19 grudnia 2014 roku.
Obu projektom, realizowanym w ramach rezydencji, towarzyszą wydarzenia około premierowe. Warto więc śledzić poczynania gnieźnieńskiego teatru im. A. Fredry. W ramach rezydencji brazylijskiej odbędzie się na przykład spotkanie z Jackiem Żakowskim, dotyczące neokolonializmu gospodarczego. Zapraszamy!

Zdjęcia z próby spektaklu „Niech nigdy tego dnia słońce nie świeci":










Wywiad przeprowadziła: Anna Zdrojewska
Korekta: Dorota Wachowiak
Zdjęcia: Anna Zdrojewska
(CHECKOUT, Gniezno, 25.11.2014 r.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz