SPOTKANIE Z
GWARĄ
O godzinie 12:00 w Instytucie
Kultury Europejskiej odbyło się spotkanie z gwarą ,,A NA FYRTLU
POWIEDZIELI…”, które poprowadził Jarek Mixer Mikołajczyk. Na początku
prowadzący mówił o różnicach między gwarą śląską, językiem kaszubskim a naszą gwarą.
Jednak różnice geograficzne, historyczne (zasięg zaborów) miały ogromny wpływ
na trwałość oraz współczesne konotacje tymże gwarom nadawane. Dowidziałyśmy się
również, że warsztaty nie są niczym nowe, a dzisiejsze spotkanie miało
podsumować pracę wcześniejszych miesięcy. We wcześniejszych spotkaniach
uczestniczyli studenci Uniwersytetu III Wieku. Dzięki zaangażowaniu wielu
ludzi-prowadzącego Jarka Mikołajczyka, Dyrektorce Uniwersytetu III
Wieku Danucie Wiśniewskiej oraz organizującemu Festiwal Literacki
PRETEKSTY Piotrowi Wiśniewskiemu- dzisiejsze zajęcia miały być zapowiedzią
kolejnych. W spotkaniu uczestniczyły również studentki Instytutu Kultury
Europejskiej Lidia Błaszak, Małgorzata Deszcz oraz absolwentka tego Instytutu
Klaudia Englert. Obu stronom spodobało się
spotkanie pokoleń, do tego stopnia, że zaproszono młode osoby do
współpracy przy tworzeniu językowej mapy Gniezna. Polega ona na odtworzeniu
mapy Gniezna, nazw poszczególnych fyrtli jakimi posługiwano się w gwarze
gnieźnieńskiej, przykładowo Folwark to dzisiejsze Konikowo, a Śmiotki to
dzisiejszy targ. Okazało się, że wiele słów jest nadal używanych bez
świadomości, że pochodzą one właśnie z gwary. Wśród młodzieży są to
najczęściej- blałka, brachol, bręczeć, bryle, chochla, chapać, ćpić, dudlać,
fleja, galart, gamuła, giglać, gilejza, gnyk, kalafa, kamlot, kielczyć się,
kip, kluber, kluka, knyp, klunkry, laczki, lajsnąćse, lumpy, maluda,
nieusłuchany, opyplać się, unorać, pana, plyndze, pyry, gzik, poruta, repeta,
rojber, szałaput, sznytka, szuszwol, szydera. trzewiki,
tośtać, tytka, uskromnić się, weko, wiksy, wuchta, wypindraczyć się,
zaklepka, zyzol. Wiaruchna! A wy, które słowa umicie? Chcetapogodać sobie z
nami, he? Cho no ino! 28 listopada 2014r. w Instytucie Kultury Europejskiej
o 15:00. Do zobaczenia!
Małgorzata Deszcz
i Lidia Błaszak
SPOTKANIE ZE
SŁOWIAŃSZCZYZNĄ
O godzinie 16:30 w Bibliotece
Prowincjonalnej Franciszkanów odbyło się spotkanie z Joanną Walkowską. Jest ona
doktorantką w Instytucie Prehistorii na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w
Poznaniu. „Słowiańska wizja świata – od
Lecha do Mieszka I” taki tytuł nosiło wystąpienie prelegentki,
która mówiła o różnorodności wierzeń słowiańskich. Różnorodność ta jest
widoczna choćby w tym, że na ziemiach polskich nie posiadamy informacji o
świątyniach z tego okresu, w przeciwieństwie do słowiańszczyzny połabskiej.
Poruszała również temat różnic w odbieraniu Boga chrześcijańskiego oraz bogów
pogańskich, kiedy przykładowo mnich w podartych szatach mówił do Słowian ,,mój
Bóg jest najsilniejszy, potężny, wszechmocny” to było to dla nich co najmniej
śmieszne, ponieważ obraz ich wierzeń miał odzwierciedlać się w wierzących.
Jeśli składali ofiarę, to tylko po to, by otrzymać coś za nią. Joanna Walkowska
poruszyła również problem interpretacji oraz wykorzystywania wielu źródeł, czy
to pisanych czy archeologicznych. Ona sama posługiwała się zarówno źródłami
pisanymi jak Kronika Jana Długosza, czy też źródłami archeologicznymi.
Wspomniano także źródła słowiańszczyzny w Gnieźnie, na Wzgórzu Lecha, odkryto
paleniska rytualne pod katedrą oraz kamienną konstrukcję, która mogła
nawiązywać do konstrukcji typu horg znanych ze świata skandynawskiego, co
najprawdopodobniej służyło jako ołtarz ofiarny. Mimo iż spotkanie odbywało się
w piątek wieczorem przyciągnęło sporą widownię, wszystkie miejsca były zajęte.
Małgorzata Deszcz
i Lidia Błaszak
KSIĄŻKA
"MIASTO TRZECH KULTUR"
O godzinie 18:00 w Miejskim Ośrodku
Kultury odbyło się spotkanie z twórcami książki ,,Miasto Trzech Kultur”.
Spotkanie otworzył organizator Festiwalu Literackiego Piotr Wiśniewski, który
podkreślał, że przy takim wydarzeniu nie mogło również zabraknąć premiery
książkowej. Następnie głos zabrał dr Gerard Kucharski, który miał
okazję być redaktorem wyżej wymienionej publikacji, mówił o tym, że
tak naprawdę w gronie autorów wszystkich artykułów spotykają się po raz
pierwszy i jest im niezmiernie miło, że w końcu mogą się poznać. Każdy z
obecnych współautorów wypowiedział się w kilku zdaniach na temat własnego
rozdziału. Rafał Wichniewicz w swojej części poruszył temat relacji
polsko-żydowskich. ,,Obraz gnieźnieńskiego Żyda w okresie międzywojennym na
przykładzie prasy lokalnej z tego okresu” powstał w oparciu o źródło pisane,
jakim jest gnieźnieńska gazeta ,,Lech”. Trzeba również dodać, że Rafał
Wichniewicz stworzył wydanie ,,Lecha” z okazji Festiwalu Literackiego
Preteksty, które zostało rozdane w czasie wszystkich wydarzeń festiwalowych.
Relacje polsko-niemieckie przybliżył nam Andrzej Leśniewski w ,,Biskupi Kloske
i Laubitz wobec kwestii polskości”. Ten rozdział skłonił obecnych na spotkaniu
do wielu przemyśleń oraz dyskusji, opierających głównie na wspomnieniach
rodzinnych przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Następnie Aleksander
Karwowski, autor artykułu ,,Przedsiębiorcy gnieźnieńscy w okresie
międzywojnia-krótki rys”, przybliżył nam sytuację gospodarczą po okresie
zaborów oraz spisał krótko wiele nieistniejących już przedsiębiorstw jak Browar
Braci Koteckich, Garbarnia Rogowskich, Fabrykę Broni i Amunicji Stanisława
Nakulskiego czy Fabrykę Mydeł Pawła Zwierzyńskiego. Krzysztof Zalaszewski
powiedział kilka słów o rzece Srawie. Opowiedział o czynnikach geograficznych
jakie wpływały na rozwój miasta, o warunkach przyrodniczych i ich znaczeniu dla
celów obronnych i kultowych. Natomiast Jarosław Mikołajczyk stanął w opozycji
do stwierdzenia ,,Gniezno-miasto trzech kultur”, bliższe mu jest określanie
Gniezna jako miasta wielokulturowego. Czwartą, a może i jedyną obecnie
mniejszość, może być mniejszość posługująca się gwarą. Mówił o problemach
utraty tożsamości, ale wyrażał również nadzieję na zmianę tego, poprzez osoby
młode, które interesują się historią Gniezna, ale również posługują się
gwarą. Jednym z ostatnich wystąpień, było krótkie wprowadzenie
Klaudii Englert, która zaznajomiła obecnych z przebiegiem szlaku św. Jakuba
oraz jaki może mieć on wpływ na rozwój turystki kulturowej Powiatu
Gnieźnieńskiego, jak i samego miasta Gniezna. Na sam koniec głos zabrał
ponownie redaktor książki, który przybliżył nam również artykuły nieobecnych na
Sali dr Piotra Pawlaka, który przedstawił Gniezno jako miasto akademickie oraz
prof. Janusza Karwata, który przybliżył nam zawiłą historię Casusa Pawła
Krenza, problem poczucia tożsamości w stosunkach polsko-niemieckich. Spotkanie
zakończyło się wręczeniem bezpłatnych egzemplarzy książek dla wszystkich
słuchaczy, była również możliwość podpisania ich przez autorów.
Małgorzata Deszcz
WERNISAŻ
"ŚWIATŁOCZUŁE SŁOWA"
W piątek 21.11.2014r. w ramach
projektu Preteksty odbył się wernisaż prac Dariusza Gapskiego "Światłoczułe
słowa" w MOK-u. Autor prac jest absolwentem fotografii na Uniwersytecie
Artystycznym w Poznaniu. Jego inspiracją do zrobienia zdjęć przedstawionych
podczas piątkowego spotkania była poezja Wisławy Szymborskiej. Fotografie
przedstawiały m.in. krajobrazy uwiecznione w czarno-białych kolorach. Jako
grupa CHECK OUT mieliśmy okazję porozmawiać z właścicielem prac i zrobił on na
nas pozytywne wrażenie - człowieka wyluzowanego lecz ze zdrowym podejściem do
swojej pasji.
Lidia Błaszak
Fotorelacja z I dnia Festiwalu:
I SLAM POETYCKI
IM. FRANCISZKA RABELAIS || KONCERT ZESPOŁU SIKSA
Klimat piątkowego wydarzenia nie
sprzyja konstruowaniu dziennikarskiej z niego relacji. Zdanie „wieczorem w
Klubie Muzycznym Młyn odbył się slam poetycki” nie wydaje się nawet w połowie
tak odpowiednie, co „tego wieczoru słowa wydostały się na wolność”. To samo
dotyczy samej definicji slamu – można ją poglądowo przytoczyć, ale i tak nie
byłaby w stanie oddać jego istoty. Slam trzeba przeżyć, poczuć.
Zaczęło się spokojnie. Atmosfera
była bardzo luźna, choć dało się wyczuć pewną dozę zachowawczości, nie tylko
wśród publiczności, ale też w scenicznym byciu uczestników slamu. Jednak z
każdą minutą impreza nabierała tempa. Widzowie coraz chętniej reagowali na
poszczególne wystąpienia, co było impulsem dla samych uczestników. Wtedy
zrozumiałam, że slam to czas w którym zadajemy pytanie „gdzie dziś jest
poezja?” i nagle uświadamiamy sobie, że jest właśnie tutaj. Że żyje.
Doświadczyliśmy słów mądrych,
głupich, ułożonych i dzikich, zaplanowanych i tych spontanicznych. Obok
werbalnego aksamitu występowały wymyślne wulgaryzmy. Pewne moralne tabu, silnie
kojarzone z poezją, jako jedyne chyba nie miało do Młyna wstępu. Podobnie
wyglądała kwestia tematyki – nie brakowało filozofii, polityki, abstrakcji,
zjawisk społecznych czy odniesień artystycznych. O specyfice I gnieźnieńskiego
slamu stanowił też czas, w jakim się odbył – okres wyborów samorządowych
sprzyja podejmowaniu tematów lokalnych również wśród poetów.
Nie było ani chwili wytchnienia.
Nawet gdy uczestnicy przygotowywali się do wystąpienia, trudno było oderwać
oczy od sceny. Zadbał o to Jarek Mixer Mikołajczyk. Jako Mistrz Ceremonii
swobodnie zabawiał widzów swoimi wypowiedziami, nierzadko balansującymi na pograniczu
stand-upu i gawędy. Sprawnie przywoływał do porządku niepokorną nieraz publiczność ("To nie jakaś demokracja, tylko porządny slam!"). Dzięki temu słowa nie przestawały płynąć wartkim potokiem,
podobnie jak samo wydarzenie.
Organizatorzy zadbali o dynamikę wydarzenia - nawet, gdy slamerzy (czy wyjątkowo - Mixer) schodzili na chwilę ze sceny, momentalnie pojawiał się Miły ATZ - gnieźnieński raper, który uświetniał wydarzenie.
Organizatorzy zadbali o dynamikę wydarzenia - nawet, gdy slamerzy (czy wyjątkowo - Mixer) schodzili na chwilę ze sceny, momentalnie pojawiał się Miły ATZ - gnieźnieński raper, który uświetniał wydarzenie.
Występ zespołu SIKSA był nie tyle
zakończeniem, co przedłużeniem slamu. Charyzmatyczna wokalistka ożywiała na
scenie słowa silne i kontrowersyjne, dobrze wpasowujące się w formę wydarzenia.
Trudno SIKSĘ opisać, ale zawsze można posłużyć się słowami stworzonymi przez
sam zespół, określającymi go jako „konceptualny duet punk z Torunia. Teksty
inspirowane pudelkiem.pl, hasztagiem, językiem gówniarzy, literaturą
współczesną, poezją postmodernistyczną, Vogue'iem i porno feminizmem. Przekaz
stylizowany na punkowy - tęczowy jednorożec spotyka basistę RAMONES.” Po
pierwszym występie duetu (tak, był to debiut sceniczny!) nie sposób temu
opisowi zaprzeczyć. Jednak wydaje się, że mimo obrazoburczych nieraz treści,
gnieźnieńska publiczność dobrze przyjęła zespół, który poruszył cały wachlarz
emocji. I postawił pytanie - lepiej byłoby kontemplować występ, czy może nie? Nie uzyskaliśmy gotowej odpowiedzi; zapewne niektórzy wciąż się głowią.
Gdyby założyć, że poezja żyje, gdy
jest przez kogoś odbierana, to można z przekonaniem stwierdzić, że podczas
slamu żyje pełnią życia.
Paulina Bruderek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz