9 listopada 2014

Mocna kawa wcale nie jest taka zła


Na tegorocznej - VIII OFFELIADZIE- wyświetlono film "Mocna kawa wcale nie jest taka zła" w reżyserii Aleksandra Pietrzaka. Film opowiada o spotkaniu syna Łukasza - w tej roli Wojciech Mecwaldowski- i jego ojca Jacka -Marian Dziędziel, którzy nie widzieli się przed wiele lat. Łukasz całkiem niespodziewanie pojawia się ponownie w życiu ojca, zawirowania życiowowe, a także chęć naprawienia ich wzajemnych stosunków sprawia, że młody człowiek przybywa do rodzinnego domu. Mężczyźni, mimo że chcieliby się pogodzić nie potrafią tego zrobić, obaj są zbyt uparci i nieustępliwi. Nie potrafią dostrzec swoich wad, zapomnieć win czy nawet wyrazić uczuć. Dopiero kochanka Jacka-Wanda (w tej roli Dorota Pomykała), znana jako ta, której mąż się powiesił, brutalnie pokazuje im bezsensowność ich zachowania, wytykając przy tym błędy i zmuszając do pojednania.
Dla przebiegu zdarzeń nie bez znaczenia jest pojawienie się w życiu obu mężczyzn młodego chłopca, który uciekł z domu z powodu przemocy rodzinnej. Chociaż raz ojciec i syn są ze sobą zgodni. Przeraża ich cierpienie, jakie było udziałem chłopca i nie decydują się na zawiadomienie policji o jego odnalezieniu.
Film niezwykle ciekawy zarówno ze względu na grę aktorską, jak i niezwykle ciekawe ujęcia i interesujące dialogi. Dosadne słownictwo uwydatnia powagę problemu relacji syn- ojciec. Scenariusz został doskonale zaplanowany i realizowany w sposób przyjemny w odbiorze. Poszczególne sceny doskonale współgrają ze sobą ukazując charakter każdej z postaci na konkretnych przykładach przejawiających się w prostych czynnościach życia codziennego. Reżyser doskonale rozumiał, i tym samym ukazał, meandry ludzkiej psychiki i wpływających na nią czynników determinujących nasze spojrzenie na świat. Dobrze dobrana oprawa muzyczna i doskonała scena finałowa wieńcząca to fascynujące dzieło podnoszą atrakcyjność omawianego obrazu filmowego.
To zdecydowanie jedna z pozycji, które coraz częściej określa się pojęciem "must see", a ten właśnie film trzeba zobaczyć.

Krzysztof Sarniak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz