21 grudnia 2014

Silna kobieta czy bezsilna staruszka? Obraz kobiety – polityka w świetle filmu Phyllidy Lloyd The Iron Lady


Kiedyś nie wyobrażano sobie kobiet w świecie polityki. Politykiem mógł być tylko mężczyzna. Panował wtedy pogląd, że kobiety mają zajmować się wyłącznie domem i dziećmi. Warto wspomnieć, że na same prawa wyborcze, kobiety czekały dość długo. Kiedy uznano w pełni ich równouprawnienie, zaczęły walczyć o władzę. Mamy wiele przykładów charyzmatycznych kobiet na całym świecie, którym udało się odnieść polityczny sukces. Niewątpliwie, trzeba tutaj wymienić brytyjską polityk - Margaret Thatcher, której sylwetka została przedstawiona w filmie The Iron Lady (Żelazna Dama).
Margaret Thatcher (ur. 13 października 1925 roku, zm. 8 kwietnia 2013, żona Denisa Thatcher, matka dwójki dzieci, bliźniaków – Marka i Carol) – brytyjska polityk, przynależala do Partii Konserwatywnej, której również przewodniczyła. W 1979 roku została wybrana na premiera Wielkiej Brytanii. Była pierwszą kobietą – premier w tym kraju. Urząd ten pełniła przez trzy kadencje – od 4 maja 1979 do 28 listopada 1990 roku. Thatcher została nazwana Żelazną Damą (Iron Lady). W ten sposób nazwała ją radziecka i rosyjska gazeta Krasnaja Zwiezda w 1976 roku. Przydomek ten wiązał się z jej stanowczością. Taką postawę reprezentowała w stosunku do państw komunistycznych czy do strajkujących górników. Trzeba podkreślić, że Margaret Thatcher była jedną z dominujących postaci politycznych XX wieku. Tak silnie oddziaływała na innych, że powstał nawet, wywodzący się od jej nazwiska pogląd, który był wynikiem jej działalności – taczeryzm. Pod mianem taczeryzmu kryje się liberalna polityka gospodarcza, jaką słynna polityk uprawiała na czele swojego gabinetu. Pogląd ten zakłada, że państwo opiekuńcze prowadzi do demoralizacji ludzi, a zbyt duży interwencjonizm państwa powoduje ograniczenie wolności osobistej jednostki.
Już w 2011 roku powstał film o Margaret Thatcher. Został on wyprodukowany w Wielkiej Brytanii i Francji, w języku angielskim. Film ten nosi tytuł The Iron Lady (Żelazna Dama), jest pełnometrażowy, trwa 105 minut. The Iron Lady został wyreżyserowany przez Phyllidę Lloyd. Scenariusz napisali Abi Morgan i Michaela Hirsta. Za muzykę odpowiedzialni byli Clint Mansell i Thomas Newman. Scenografią zajęli się Simon Elliott, Nick Dent, Annie Gilhooly i Bill Crutcher, natomiast montażem Justine Wright. W główną rolę wcieliła się Meryl Streep. W pozostałych rolach wystąpili: Jim Broadbent jako Denis Thatcher (mąż Margaret), Anthony Head jako Geoffrey Howe (wicepremier), Richard E. Grant jako Michael Heseltine (przedstawiciel partii konserwatywnej), Lain Glen jako Alfred Roberts (ojciec Margaret) i Olivia Colman jako Carol Thatcher (córka Margaret). Premiera filmu na świecie odbyła się 30 września 2011 roku, natomiast w Polsce 10 lutego 2012 roku.
The Iron Lady jest brytyjskim dramatem biograficznym, przedstawiającym życie Margaret Thatcher. Film opowiada o rządach Thatcher jako pierwszej kobiety na stanowisku premiera Wielkiej Brytanii. Sama kompozycja opowieści robi już duże wrażenie na odbiorcy. Narracja prowadzona jest z perspektywy kobiety wspominającej swe życie. The Iron Lady przedstawia Margaret Thatcher jako starszą kobietę, która przeżywa w tym okresie bardzo trudne dla niej chwile. Kobieta bowiem straciła 8 lat temu męża, a jeszcze porządkuje jego rzeczy. Widać, że nie umie sobie z tym poradzić. Ma halucynacje, rozmawia ze swoim mężem, wyciąga z szafy jego marynarkę i chce go ubrać, obraża się na niego, bo nie założył szalika. W dodatku jest schorowana, słaba, a jej ciało zaczyna odmawiać posłuszeństwa. Mimo tego chce być niezależna od swojej córki i innych opiekunów – nikogo nie słucha, nie bierze zaleconych lekarstw. Już pierwsza scena obrazuje jak ukradkiem wymyka się z domu po to, by kupić mleko. Gdy wraca, okazuje się, że ma przewidzenia – widzi zmarłego męża, z którym swobodnie rozmawia o wysokich cenach poszczególnych produktów. Kobieta ma zaniki pamięci. Kiedy jest elegancko ubrana, przyjmuje gości, zdarza jej się myśleć, że to ona rządzi, że jest premierem. Bywa tak, że musi sobie udowadniać i powtarzać na głos, że nie zwariowała. Włącza wtedy głośno muzykę – po to by zagłuszyć myśli, by nie słyszeć swojego męża. Jednak nie daje sobie rady, gdyż każda rzecz w domu przypomina jej dawne czasy, które minęły i już nie powrócą. Widz wraca do tych wydarzeń razem z jej pamięcią. Sceny te atrakcyjnie przeplatają się ze sobą – najpierw ukazują obecne życie Thatcher, potem nagłą retrospekcję. The Iron Lady obrazuje też tę drugą Margaret Thatcher – Żelazną Damę, jaką była za czasów swojej świetności. Warto przytoczyć już jedną z początkowych scen: zebranie Partii Konserwatywnej, kiedy to młoda Margaret, jeszcze zupełnie niedoświadczona, zabiera głos na posiedzeniu. Scena ta pokazuje, że Thatcher nie bała się mówić, zawsze miała swoje zdanie. W jednej z kolejnych scen, Margaret rozmawia z pewną kobietą. Owa kobieta gratuluje jej niezwykle wstrząsającego przemówienia z 1984 roku, które miało miejsce po ataku bombowym w Brighton. Thatcher odpowiada jej takimi słowami: Kiedyś chodziło o to, żeby czegoś dokonać, dzisiaj – żeby zostać kimś. Słowa te pokazują, że Margaret Thatcher zaangażowała się politycznie, bo chciała coś zmienić, a nie zaistnieć w wielkim świecie polityki, aby zostać tylko i wyłącznie zauważoną przez wpływowych ludzi. Film ukazuje jak dużo uczyła się, by w przyszłości odnieść niesamowity sukces. Jako młoda dziewczyna bowiem była wyśmiewana przez koleżanki, że woli się uczyć, pracować niż rozerwać się ze znajomymi. Jedna ze scen przedstawia jak starsza kobieta przypomina sobie czasy, gdy pomagała ojcu w sklepie, a koleżanki wyśmiewały się z niej, pokazując na nią palcem. Widz wie, że ma do czynienia z przeszłością, ponieważ każde wydarzenie z retrospekcji charakteryzuje się delikatnym przejściem. Film ukazuje też jak Margaret zakochuje się w swoim przyszłym mężu, Denisie. Po przegranych wyborach do parlamentu, mężczyzna spotyka się z nią i gratuluje mimo wszystko dość dużego poparcia, Margaret jednak uznaje swoją przegraną za klęskę. Twierdzi, że zostałaby wybrana, jeśli posiadałaby męża, który byłby wpływowym człowiekiem. Ten wykorzystuje chwilową słabość kobiety i pyta się swojej wybrance czy zostanie jego żoną. Pewna swojej wartości Margaret, wypowiada wtedy takie słowa: Bardzo Cię kocham, ale nigdy nie będę z tych kobiet, które siedzą cicho u boku męża albo samotnie w kuchni zajmują się zmywaniem, życie każdego musi coś znaczyć, oprócz gotowania, sprzątania i dzieci, musi mieć znaczenie. Nie mogę umrzeć zmywając filiżanki. Mówię poważnie, powiedz, że to rozumiesz. Na co przyszły mąż odpowiada: Właśnie dlatego chcę się z Tobą ożenić. The Iron Lady opiera się na pewnym kontraście. Ukazuje silną, młodą, waleczną Margaret i nagle starą, schorowaną kobietę, której halucynacje nie dają spokoju i zaczynają ją przerastać. Co ciekawe - mimo wszystko kobieta uznaje siebie za zdrową. Bardzo dobrze obrazuje to scena, kiedy zmęczona tym wszystkim Margaret, próbuje zagłuszyć myśli i włącza wszystkie sprzęty elektryczne. Kamera pokazuje dokładnie każdy sprzęt, który kobieta z pośpiechem włącza, by choć na chwilę przestać mieć przewidzenia. Można zauważyć, że dręczą ją pewne wyrzuty sumienia, że zaniedbała męża i życie rodzinne, a poświęciła się karierze politycznej.
Kiedy Margaret Thatcher zostaje członkiem Parlamentu, już samym śmiałym chodem robi niemałe wrażenie na pozostałych parlamentarzystach. Warto przybliżyć pewną zabawną scenę: sala, tłum siedzących, ciemno ubranych mężczyzn pod krawatami, kamera zjeżdża w dół - same męskie buty i nagle gdzieś pośrodku damski korek, jasne barwne ubranie, kapelusz - doskonałe ujęcia i ciekawy kontrast. Gdy przychodzi czas na wystąpienie Margaret - Ministra Edukacji, na sali dochodzi do kłótni. Zwolennicy cieszą się, że Thatcher odmieniła brytyjską ekonomię, odwróciła powojenny upadek kraju, a przeciwnicy zarzucają jej cięcia wydatków publicznych, prywatyzację. Kobieta atakowana jest przez parlamentarzystów, ale nie traci zimnej krwi. Słucha, przyjmuje krytykę, ale też broni się dzięki swoim błyskotliwym ripostom. Potrafi wybić się spod tłumu mężczyzn, jest opanowana - mimo, że opozycja, zarzucając nieudolne rządy, silnie ją atakuje. Kolejna scena przedstawia Margaret, biorącą aktywny udział na posiedzeniu rządowym. Można zauważyć, że zdanie kobiety jest tam mało znaczące. Członkowie widzą, że kobieta się zgłasza, chce zabrać głos, ale lekceważą ją. Margaret nie zniechęca się i okazuje się być zaradna. Czeka aż zapadnie cisza, by całą uwagę skupić tylko na niej i sama dochodzi do głosu, mówiąc co myśli. Znamienne jest tutaj przejście montażowe – najazd kamery na jej czarną torebkę, która stała się symbolem rządów silnej ręki. Rządy te bowiem możliwe były dzięki niezwykłej stanowczości Margaret. Jej silny charakter uwidacznia się, gdy podejmuje decyzję o kandydowaniu na Prezesa Rady Ministrów: Zdecydowałam, że będę kandydować. Kobieta nie do końca wierzy w swoją wygraną, ale jak sama mówi: będę im deptać po piętach. Jest niezależna, wykazuje się niebywałą odwagą - gdy nakazano jej zmienić swój wizerunek i popracować nad piszczącym głosem, nie zgadza się na wszystko: Perły nie podlegają negocjacji. Po raz kolejny widać, że umie postawić na swoim, nie chce w tym wszystkim zatracić samej siebie. Gdy spotyka się z wyborcami, jest uosobieniem naturalności, dobroci i delikatności – cech typowo kobiecych, dzięki którym zgromadzeni, szczególnie kobiety, słuchają jej chętniej niż mężczyzn. Sceny te połączone są montażem równoległym. Towarzyszy im dynamiczna, radosna muzyka, która wywołuje pozytywne emocje. Kiedy Thatcher przemawia, wszyscy dumnie klaszczą – oznacza to ogromny szacunek, wreszcie wszyscy okazują uznanie dla kandydatki na urząd premiera. Ważnym momentem jest scena, gdy kobieta dowiaduje się, że jej rzecznik zginął w zamachu. Wtedy to przypominają się jej, jego słowa: Jeśli chcesz zmienić partię, pokieruj nią. Jeśli chcesz zmienić kraj, pokieruj nim. Masz wszystko, żeby osiągnąć ten cel. Można wywnioskować, że mężczyzna ten zdał sobie sprawę z możliwości Thatcher, jej zdolności przywódczych i silnego charakteru. Kobieta podąża więc za jego słowami, a gdy zostaje wybrana, dziękuje swoim wyborcom i obiecuje starania każdego dnia, aby ich nie zawieść.
Jedną z najbardziej znamiennych scen jest ta, kiedy różne związki zawodowe na czele z górnikami, głośno protestują na ulicach. Pokazane są sceny bitewne – na ekranie widać tłum pchających się, walczących górników – wszyscy mają swoje uniformy i czapki górnicze, a w tle słychać głos Margaret Thatcher: Musimy zamknąć nieopłacalne kopalnie. Trzeba uzdrowić przemysł. Odbiorca patrzy na górników, jako tych,  którzy walczą o swoje prawa, o swój związek zawodowy i chcą sprzeciwić się swojemu premierowi. Towarzyszy tym akcjom szybka muzyka, kompletnie oddająca nastrój tego, co się dzieje na ulicach. Jest to nastrój grozy. Kolejna scena pokazuje odpowiedź Thatcher na zamieszki górników. Wygląda to tak: kobieta idzie pierwsza, dumnym krokiem, pośród innych ze swojego środowiska i mówi: Niektórzy będą chcieli nas powstrzymać. Zmusić nas do odwrotu, ale my się nie poddamy. Wskazuje to na jej ogromne opanowanie, niebywałą pewność siebie i przekonanie o sile partii. Dalej widz znowu czuje strach - pokazany jest atak bombowy, za który odpowiedzialna była IRA. Emocji nadaje też sam obraz, dźwięk – ogień, odgłosy strzelania, trumna, niesiona przez żołnierzy, zawinięta w irlandzką flagę.  Zginęło wtedy 6 osób a 71 zostało rannych. Widać tu głębokie przejęcie Thatcher – kobieta stoi przed lustrem znacząco dotyka swojej twarzy, na której maluje się przerażenie, w nocy nie może spać, kręci się w łóżku z boku na bok. To nie koniec chwil grozy. Niedługo po tym następuje scena, kiedy dochodzi do wybuchu w domu Thatcher: kobieta rozmawia ze swoim mężem, przygotowuje się do swojego przemówienia na konferencję i nagle słychać wybuch. Został on perfekcyjnie zmontowany - obraz jest jakby zamglony, zbijają się szyby, szkło rozprzestrzenia się na całe pomieszczenie, wszystko się sypie, zawala, a przerażona kobieta, cała obsypana tynkiem, stoi nieruchomo, wołając cicho męża. Muzyka doskonale wprowadza w poważny nastrój. Charakteryzacja Thatcher również zasługuje na uznanie. Bardzo ważnym epizodem w filmie jest też rozpoczęcie wojny o Falklandy. Thatcher ukazana jest jako wybitny strateg – chce walczyć o swoje terytorium, bez względu na finanse. Widać tu silną psychicznie i zdecydowaną panią premier. Jednak z drugiej strony można dostrzec też jej kobiecą wrażliwość, kiedy emocjonalnie reaguje na listę ofiar, za które odpowiedzialna była argentyńska flota - Thatcher postanawia napisać do rodzin i obdarzyć każdą ofiarę honorem, gdyż według niej ich śmierć nie poszła na marne. Pisze do rodzin jako matka, która też mogłaby stracić syna. Kobieta stawia sobie cel: Oni tę wojnę rozpoczęli, a my ją zakończymy. Gdy wojnę wygrywa Brytyjczycy wiwatują na jej cześć. Na ulicach powiewają brytyjskie flagi. W tle słychać radosną, dynamiczną muzykę, która towarzyszy dumnie kroczącemu wojsku lądowemu, marynarce wojennej oraz siłom lotniczym. Już sama orkiestra wprowadza odbiorcę w stan zachwytu. Margaret Thatcher została przedstawiona jako zasłużony polityk. Kobieta ta po wygraniu wojny o Falklandy, stoi przed wszystkimi parlamentarzystami i głośno, odważnie przemawia, podczas gdy wszyscy klaszczą i patrzą ze zdumieniem. Wypowiada wtedy ważne słowa: Choć poświęciliśmy tak wiele - dobro ostatecznie pokona zło. Dodaje, że w tym narodowym dniu trzeba odrzucić różnice i być zjednoczonym, być dumnym, że jest się Brytyjczykiem. W tym momencie wszyscy zaczynają machać kartkami na znak, że się z nią zgadzają. Gdzieś w tle słychać nawet głosy parlamentarzystów: Tak, Pani Minister! Chwilę później mąż Denis mówi do żony, że jej wysiłek opłacił się, a ona z najbardziej znienawidzonego premiera zamieniła się w najbardziej kochanego. Te słowa, wypowiedziane bardzo czule i bardzo specyficznie, z pewnością rozśmieszają każdego widza.


Jednak czas rządów Żelaznej Damy również się kończy. Przełomowa scena zaczyna się od wypowiedzi któregoś z  polityków, który stwierdza, że nadchodzi czas na nowe rządy, gdyż trzeba zmienić sposób rządzenia. Polityk ten uważa, że obecna premier powinna więcej słuchać i mimo wszystko godzić się na pewne ustępstwa. Scena ta jest ciekawie zmontowana – w tle słychać głos tego polityka, a na obrazie widnieje nieruchoma Margaret, za którą stoją jej partyjni koledzy, którzy w przeciwieństwie do niej żwawo się poruszają. Wszystko dzieje się w zwolnionym tempie. Godna uwagi jest również kolejna scena: posiedzenie rządu, rozmowa o podatkach. Margaret nie chce zgodzić się na progresywne podatki. Kobieta przemawia, pewna swoich racji, krytykuje też Unię Europejską. Chce niezależności Wielkiej Brytanii i jej waluty. Thatcher unosi się, atakuje wicepremiera, a konkretnie sporządzony przez niego harmonogram. Czepia się nawet niedbałych sformułowań. Widać, że kobieta wzbudza szacunek, ale i pewien strach, gdyż nikt nie potrafi się odezwać, sprzeciwić. Thatcher widnieje tu jako surowa polityk, która nawet z pewną pogardą, mówi: Ponieważ Lord przewodniczący postanowił przyjść nieprzygotowany, zamykam posiedzenie. Gdy uczestnicy posiedzenia nie wiedzą jak mają się zachować, ta ironicznie mówi: Dzień dobry - jako znak, że mają się rozejść. Po zaistniałej sytuacji, wicepremier składa rezygnację i zamierza objąć przewodnictwo w partii. Potem przemawia i twierdzi, że przyszedł czas na innych. Kiedy słychać jego słowa, na obrazie widnieje mała postać Margaret Thatcher, która samotnie idzie, stawiając nieśmiało kroki. Pojawiają się przeróżne komentarze parlamentarzystów, których po drodze mija. Ujęcie kamery zasługuje na pochwałę, gdyż odbiorca ma wrażenie, że patrzy oczami Margaret Thatcher, co pozwala na głębsze utożsamienie się z główną bohaterką. Warto przytoczyć też następną scenę: posiedzenie, Margaret wchodzi jako staruszka, ma na sobie piżamę, jest nieuczesana. Zaczyna się przysłuchiwać. Nikt jej nie widzi. Wtedy kobieta słyszy, że nie ma już żadnego poparcia. Kolejna scena: Margaret siedzi w sali obrad, a w tle słychać jej monolog, później krzyki niezadowolonych ludzi. Dopiero w ten czas kobieta zdaje sobie sprawę, że musi odejść. To kolejna wzruszająca scena: dostojna, powolna muzyka, dumna premier schodząca ze schodów, ubrana na czerwono, a w tle słychać jej głos: Po niezwykłych 11 latach składam rezygnację. Jestem dumna, że zostawiam Brytanię w znacznie lepszej kondycji niż ją zastałam, gdy przyjmowałam urząd. Gdy Thatcher schodzi, otacza ją tłum ludzi, patrzących z podziwem na jej osobę – a widać to po zbliżeniach kamery na poszczególne twarze, niektórzy mają nawet łzy w oczach. Później stawia dumne kroki na korytarzu, który wypełniony jest po bokach czerwonymi różami. Jest to znak wdzięczności za wszystko, czego dokonała. Na sam koniec sceny, wszyscy zebrani wokół Margaret głośno klaszczą. Kobieta jest niezwykle wzruszona. Odbiorca ogląda to z perspektywy samej Thatcher – jej oczami. Następuje tu zwolnione tempo i zbliżenie na twarze ludzi, których kobieta nieustannie mija. Scena ta obrazuje definitywne zakończenie jej politycznej kariery. Kiedy film zbliża się ku końcowi, Margaret wypowiada słowa, które stanowią jego pointę: Jeśli podejmujesz trudne decyzje, to ludzie mogą Cię dziś nienawidzić, ale będą Cię pamiętać przez pokolenia. Ostatni epizod pokazuje przemianę głównej bohaterki, która jest teraz gotowa spakować rzeczy męża. Kobieta pakuje wszystkie jego buty. W tle słychać piękny dźwięk skrzypiec, który nadaje szybkie tempo akcji. Margaret wącha sweter Denisa i przypomina sobie chwile z nim spędzone. Odbiorca może zauważyć ciekawy montaż – zlepek scen, kiedy małżonkowie tańczą, spędzają razem wakacje, śpią. Nagle muzyka staje się powolna, wywołuje smutny nastrój. Główna bohaterka żegna się z mężem, dając mu spakowaną walizkę. Gdy ten odchodzi, kobieta woła go, chce żeby wrócił. Jednak Denis obraca się tylko i uspokaja ją mówiąc, że wszystko będzie dobrze. Następuje wtedy stopniowe oddalanie kamery, a obraz staje się całkowicie jasny. Wszystkie te zabiegi potęgują jego odejście z życia Margaret. Poprzez zbliżenie kamery na jej twarz, widz może dostrzec, co w tym momencie przeżywa główna bohaterka. Na koniec odbiorca dochodzi do wniosku, że Margaret Thatcher ostatecznie pogodziła się ze swoją sytuacją, z odejściem męża, chorobą i starością.
Niewątpliwie największą zaletą filmu jest to, że w postać głównej bohaterki wcieliła się Meryl Streep, która genialnie opanowała styl mowy Thatcher oraz mimikę. Aktorka nie tyle zagrała słynną polityk, co idealnie się w nią wcieliła. Wszystkie gesty, ruchy, co więcej głos i intonacja zostały perfekcyjnie dopracowane. Niekiedy można by się pokusić o stwierdzenie, że sama Margaret Thatcher wystąpiła w tym filmie. Choć warto wspomnieć, że wybór aktorki do głównej roli zrodził ogromne kontrowersje - Amerykanka miała zagrać brytyjską premier. Okazało się, że Meryl Streep przyjęła to wyzwanie bardzo poważnie. Przez kilka tygodni była obserwatorem obrad brytyjskiego parlamentu. Dlatego też obawy jak szybko się pojawiły, tak szybko zniknęły tuż po obejrzeniu filmu. Ogromną zaletą jest również charakteryzacja głównej bohaterki. Jej kreacje są znakomicie dobrane. Za godne pochwały można uznać też efekty dźwiękowe. Imponujące są również niezwykle barwne dialogi małżonków, wywołujące na twarzy widza uśmiech. Na uwagę zasługuje też przedstawienie końcowych napisów. Główni bohaterowie oraz wszyscy ci, którzy pracowali nad filmem są wymieniani przy dostojnej, delikatnej muzyce. W tle ukazana jest Margaret. Nazwiska reszty bohaterów pokazują się na ekranie przy szybszej muzyce, na czarnym tle.
W filmie słychać: Kobieta, która odmieniła oblicze historii – widać tu podziw dla kobiety, która była wspaniałym przywódcą kraju, w świecie tak zdominowanym przez władczych mężczyzn. Z drugiej strony The Iron Lady ukazuje, że Margaret Thatcher wzbiła się po szczeblach kariery zawodowej kosztem rodziny - zaniedbała męża i dzieci. Przedstawia to kobietę - polityka w negatywnym świetle. W filmie pokazane jest jak Margaret stara się bronić, kiedy jej mąż z żalem wymienia skutki jakie zaistniały, gdy stała się osobą publiczną. Ta na początku stara się usprawiedliwić, a potem sama zauważa, że była zbyt zajęta pracą i wiele przegapiła. Reżyserka i scenarzystka przedstawiły jej historię w dość nietypowy sposób, kontrastując niezależną kobietę z chorą staruszką . Film ten ukazuje historię starszej, schorowanej kobiety, ale i pnącej się po szczeblach kariery charyzmatycznej polityk. Jednak takie przedstawienie powoduje, że z samej biografii Thatcher pozostaje niewiele. The Iron Lady wydaje się być opowieścią bardziej o starości i samotności, niż o życiu Margaret Thatcher. Można zaryzykować stwierdzenie, że opowiada o samotnej kobiecie. Dodatkowo, widz może odnieść wrażenie, że monolog filmowej Margaret Thatcher, mógłby być tak samo monologiem Elżbiety II czy Marii Skłodowskiej – Curie, czy innej kobiety, która również poświęciła swe życie dla idei. Ponadto, reżyserka do niektórych scen podeszła zbyt banalnie. Trzeba przyznać, że niektóre są naprawdę porządne – wątek z wojną o Falklandy czy same sceny parlamentarne zasługują na szczególną uwagę. Jednak jeśli chodzi o styl przechodzenia do nich, trzeba powiedzieć wprost – jest porażająco prymitywny. Na przykład: Thatcher widzi stojącą na stoliku figurkę żołnierzyków. Cięcie. Thatcher rozpoczyna wojnę z Argentyną o Falklandy. Cięcie. Sama fabuła również nie zaskakuje, jest po prostu przeciętna. The Iron Lady to typowa współczesna biografia. Ukazuje Margaret Thatcher jako słynną Żelazną Damę, gdyż tak właśnie postrzegał ją świat. Odsłania też jej drugie oblicze - oblicze zwykłej, przeciętnej kobiety, na przykład gdy symbolicznie zmywa filiżankę. Jak również kiedy spędza czas z rodziną czy wspomina wakacje z mężem i bliźniakami w Kornwalii. Pewną słabością The Iron Lady jest to, że w zasadzie to film jednej aktorki. Można by się zastanawiać czy gdyby nie gra Meryl Streep, warto byłoby go obejrzeć. Jednak z drugiej strony to, że właśnie ona w nim zagrała powoduje, że film stał się niezwykły, czego dowodem jest ukoronowanie aktorki Oscarem.
Trzeba podkreślić, że The Iron Lady jest filmem, który został wyprodukowany za życia Margaret Thatcher – a to jest rzadkością. Brytyjska premier niewątpliwie zasłużyła się politycznie, ale nie tylko - została zapamiętana również jako silna, inteligenta, mądra i charyzmatyczna kobieta. W filmie została przedstawiona także jako słaba staruszka. Dlatego po obejrzeniu The Iron Lady pozostaje pytanie – czy Margaret Thatcher będzie jawić się odbiorcy jako wpływowa premier, czy może jako chora staruszka? W historii jedno jest pewne - każdy z łatwością potrafiłby wymienić kilku wybitnych władców, rządzących silną ręką, natomiast z trudnością szukałby drugiej Żelaznej Damy.

Marta Matkowska



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz