Kiedyś nie wyobrażano sobie kobiet w świecie
polityki. Politykiem mógł być tylko mężczyzna. Panował wtedy pogląd, że kobiety
mają zajmować się wyłącznie domem i dziećmi. Warto wspomnieć, że na same prawa
wyborcze, kobiety czekały dość długo. Kiedy uznano w pełni ich
równouprawnienie, zaczęły walczyć o władzę. Mamy wiele przykładów
charyzmatycznych kobiet na całym świecie, którym udało się odnieść polityczny
sukces. Niewątpliwie, trzeba tutaj wymienić brytyjską polityk - Margaret
Thatcher, której sylwetka została przedstawiona w filmie The Iron Lady (Żelazna Dama).
Już w 2011 roku powstał film o Margaret
Thatcher. Został on wyprodukowany w Wielkiej Brytanii i Francji, w języku
angielskim. Film ten nosi tytuł The Iron
Lady (Żelazna Dama), jest pełnometrażowy, trwa 105 minut. The Iron Lady został wyreżyserowany
przez Phyllidę Lloyd. Scenariusz napisali Abi Morgan i Michaela Hirsta. Za
muzykę odpowiedzialni byli Clint Mansell i Thomas Newman. Scenografią zajęli
się Simon Elliott, Nick Dent, Annie Gilhooly i Bill Crutcher, natomiast
montażem Justine Wright. W główną rolę wcieliła się Meryl Streep. W pozostałych
rolach wystąpili: Jim Broadbent jako Denis Thatcher (mąż Margaret), Anthony
Head jako Geoffrey Howe (wicepremier), Richard E. Grant jako Michael Heseltine
(przedstawiciel partii konserwatywnej), Lain Glen jako Alfred Roberts (ojciec
Margaret) i Olivia Colman jako Carol Thatcher (córka Margaret). Premiera filmu na
świecie odbyła się 30 września 2011 roku, natomiast w Polsce 10 lutego 2012
roku.
The
Iron Lady jest brytyjskim dramatem biograficznym, przedstawiającym
życie Margaret Thatcher. Film opowiada o rządach Thatcher jako pierwszej kobiety
na stanowisku premiera Wielkiej Brytanii. Sama kompozycja opowieści robi już
duże wrażenie na odbiorcy. Narracja prowadzona jest z perspektywy kobiety
wspominającej swe życie. The Iron Lady
przedstawia Margaret Thatcher jako starszą kobietę, która przeżywa w tym
okresie bardzo trudne dla niej chwile. Kobieta bowiem straciła 8 lat temu męża,
a jeszcze porządkuje jego rzeczy. Widać, że nie umie sobie z tym poradzić. Ma
halucynacje, rozmawia ze swoim mężem, wyciąga z szafy jego marynarkę i chce go
ubrać, obraża się na niego, bo nie założył szalika. W dodatku jest schorowana,
słaba, a jej ciało zaczyna odmawiać posłuszeństwa. Mimo tego chce
być niezależna od swojej córki i innych opiekunów – nikogo nie słucha, nie
bierze zaleconych lekarstw. Już pierwsza scena obrazuje jak ukradkiem wymyka
się z domu po to, by kupić mleko. Gdy wraca, okazuje się, że ma przewidzenia –
widzi zmarłego męża, z którym swobodnie rozmawia o wysokich cenach
poszczególnych produktów. Kobieta ma zaniki pamięci. Kiedy jest elegancko ubrana,
przyjmuje gości, zdarza jej się myśleć, że to ona rządzi, że jest premierem.
Bywa tak, że musi sobie udowadniać i powtarzać na głos, że nie zwariowała.
Włącza wtedy głośno muzykę – po to by zagłuszyć myśli, by nie słyszeć swojego
męża. Jednak nie daje sobie rady, gdyż każda rzecz w domu przypomina jej dawne
czasy, które minęły i już nie powrócą. Widz wraca do tych wydarzeń razem z jej
pamięcią. Sceny te atrakcyjnie przeplatają się ze sobą – najpierw ukazują
obecne życie Thatcher, potem nagłą retrospekcję. The Iron Lady obrazuje też tę drugą Margaret Thatcher – Żelazną
Damę, jaką była za czasów swojej świetności. Warto przytoczyć już jedną z
początkowych scen: zebranie Partii Konserwatywnej, kiedy to młoda Margaret,
jeszcze zupełnie niedoświadczona, zabiera głos na posiedzeniu. Scena ta
pokazuje, że Thatcher nie bała się mówić, zawsze miała swoje zdanie. W jednej z
kolejnych scen, Margaret rozmawia z pewną kobietą. Owa kobieta gratuluje jej
niezwykle wstrząsającego przemówienia z 1984 roku, które miało miejsce po ataku
bombowym w Brighton. Thatcher odpowiada jej takimi słowami: Kiedyś chodziło o to, żeby czegoś dokonać,
dzisiaj – żeby zostać kimś. Słowa te pokazują, że Margaret Thatcher
zaangażowała się politycznie, bo chciała coś zmienić, a nie zaistnieć w wielkim
świecie polityki, aby zostać tylko i wyłącznie zauważoną przez wpływowych
ludzi. Film ukazuje jak dużo uczyła się, by w przyszłości odnieść niesamowity
sukces. Jako młoda dziewczyna bowiem była wyśmiewana przez koleżanki, że woli
się uczyć, pracować niż rozerwać się ze znajomymi. Jedna ze scen przedstawia
jak starsza kobieta przypomina sobie czasy, gdy pomagała ojcu w sklepie, a koleżanki wyśmiewały się z niej, pokazując na nią palcem. Widz wie, że ma do czynienia z przeszłością,
ponieważ każde wydarzenie z retrospekcji charakteryzuje się delikatnym
przejściem. Film ukazuje też jak Margaret zakochuje się w swoim przyszłym mężu,
Denisie. Po przegranych wyborach do parlamentu, mężczyzna spotyka się z nią i
gratuluje mimo wszystko dość dużego poparcia, Margaret jednak uznaje swoją
przegraną za klęskę. Twierdzi, że zostałaby wybrana, jeśli posiadałaby męża,
który byłby wpływowym człowiekiem. Ten wykorzystuje chwilową słabość kobiety i pyta się swojej wybrance czy zostanie
jego żoną. Pewna swojej wartości Margaret, wypowiada wtedy takie słowa: Bardzo Cię kocham, ale nigdy nie będę z tych
kobiet, które siedzą cicho u boku męża albo samotnie w kuchni zajmują się
zmywaniem, życie każdego musi coś znaczyć, oprócz gotowania, sprzątania i
dzieci, musi mieć znaczenie. Nie mogę umrzeć zmywając filiżanki. Mówię
poważnie, powiedz, że to rozumiesz. Na co przyszły mąż odpowiada: Właśnie dlatego chcę się z Tobą ożenić. The
Iron Lady opiera się na pewnym kontraście. Ukazuje silną, młodą, waleczną
Margaret i nagle starą, schorowaną kobietę, której halucynacje nie dają spokoju
i zaczynają ją przerastać. Co ciekawe - mimo wszystko kobieta uznaje siebie za
zdrową. Bardzo dobrze obrazuje to scena, kiedy zmęczona tym wszystkim Margaret,
próbuje zagłuszyć myśli i włącza wszystkie sprzęty elektryczne. Kamera pokazuje
dokładnie każdy sprzęt, który kobieta z pośpiechem włącza, by choć na chwilę
przestać mieć przewidzenia. Można zauważyć, że dręczą ją pewne wyrzuty
sumienia, że zaniedbała męża i życie rodzinne, a poświęciła się karierze
politycznej.
Kiedy Margaret Thatcher zostaje
członkiem Parlamentu, już samym śmiałym chodem robi niemałe wrażenie na
pozostałych parlamentarzystach. Warto przybliżyć pewną zabawną scenę: sala,
tłum siedzących, ciemno ubranych mężczyzn pod krawatami, kamera zjeżdża w dół -
same męskie buty i nagle gdzieś pośrodku damski korek, jasne barwne ubranie,
kapelusz - doskonałe ujęcia i ciekawy kontrast. Gdy przychodzi czas na
wystąpienie Margaret - Ministra Edukacji, na sali dochodzi do kłótni. Zwolennicy
cieszą się, że Thatcher odmieniła brytyjską ekonomię, odwróciła powojenny
upadek kraju, a przeciwnicy zarzucają jej cięcia wydatków publicznych,
prywatyzację. Kobieta atakowana jest przez parlamentarzystów, ale nie traci
zimnej krwi. Słucha, przyjmuje krytykę, ale też broni się dzięki swoim
błyskotliwym ripostom. Potrafi wybić się spod tłumu mężczyzn, jest opanowana -
mimo, że opozycja, zarzucając nieudolne rządy, silnie ją atakuje. Kolejna scena
przedstawia Margaret, biorącą aktywny udział na posiedzeniu rządowym. Można
zauważyć, że zdanie kobiety jest tam mało znaczące. Członkowie widzą, że kobieta
się zgłasza, chce zabrać głos, ale lekceważą ją. Margaret nie zniechęca się i
okazuje się być zaradna. Czeka aż zapadnie cisza, by całą uwagę skupić tylko na
niej i sama dochodzi do głosu, mówiąc co myśli. Znamienne jest tutaj przejście
montażowe – najazd kamery na jej czarną torebkę, która stała się symbolem
rządów silnej ręki. Rządy te bowiem możliwe były dzięki niezwykłej stanowczości
Margaret. Jej silny charakter uwidacznia się, gdy podejmuje decyzję o
kandydowaniu na Prezesa Rady Ministrów: Zdecydowałam,
że będę kandydować. Kobieta nie do końca wierzy w swoją wygraną, ale jak
sama mówi: będę im deptać po piętach.
Jest niezależna, wykazuje się niebywałą odwagą - gdy nakazano jej zmienić swój
wizerunek i popracować nad piszczącym głosem, nie zgadza się na wszystko: Perły nie podlegają negocjacji. Po raz
kolejny widać, że umie postawić na swoim, nie chce w tym wszystkim zatracić
samej siebie. Gdy spotyka się z wyborcami, jest uosobieniem naturalności,
dobroci i delikatności – cech typowo kobiecych, dzięki którym zgromadzeni,
szczególnie kobiety, słuchają jej chętniej niż mężczyzn. Sceny te połączone są montażem
równoległym. Towarzyszy im dynamiczna, radosna muzyka, która wywołuje pozytywne
emocje. Kiedy Thatcher przemawia, wszyscy dumnie klaszczą – oznacza to ogromny
szacunek, wreszcie wszyscy okazują uznanie dla kandydatki na urząd premiera. Ważnym
momentem jest scena, gdy kobieta dowiaduje się, że jej rzecznik zginął w
zamachu. Wtedy to przypominają się jej, jego słowa: Jeśli chcesz zmienić partię, pokieruj nią. Jeśli chcesz zmienić kraj,
pokieruj nim. Masz wszystko, żeby osiągnąć ten cel. Można wywnioskować, że
mężczyzna ten zdał sobie sprawę z możliwości Thatcher, jej zdolności
przywódczych i silnego charakteru. Kobieta podąża więc za jego słowami, a gdy
zostaje wybrana, dziękuje swoim wyborcom i obiecuje starania każdego dnia, aby
ich nie zawieść.
Jednak czas rządów Żelaznej Damy również się kończy. Przełomowa scena zaczyna się od
wypowiedzi któregoś z polityków, który
stwierdza, że nadchodzi czas na nowe rządy, gdyż trzeba zmienić sposób
rządzenia. Polityk ten uważa, że obecna premier powinna więcej słuchać i mimo
wszystko godzić się na pewne ustępstwa. Scena ta jest ciekawie zmontowana – w
tle słychać głos tego polityka, a na obrazie widnieje nieruchoma Margaret, za
którą stoją jej partyjni koledzy, którzy w przeciwieństwie do niej żwawo się
poruszają. Wszystko dzieje się w zwolnionym tempie. Godna uwagi jest również kolejna
scena: posiedzenie rządu, rozmowa o podatkach. Margaret nie chce zgodzić się na
progresywne podatki. Kobieta przemawia, pewna swoich racji, krytykuje też Unię
Europejską. Chce niezależności Wielkiej Brytanii i jej waluty. Thatcher unosi
się, atakuje wicepremiera, a konkretnie sporządzony przez niego harmonogram.
Czepia się nawet niedbałych sformułowań. Widać, że kobieta wzbudza szacunek,
ale i pewien strach, gdyż nikt nie potrafi się odezwać, sprzeciwić. Thatcher
widnieje tu jako surowa polityk, która nawet z pewną pogardą, mówi: Ponieważ Lord przewodniczący postanowił
przyjść nieprzygotowany, zamykam posiedzenie. Gdy uczestnicy posiedzenia
nie wiedzą jak mają się zachować, ta ironicznie mówi: Dzień dobry - jako znak, że mają się rozejść. Po zaistniałej
sytuacji, wicepremier składa rezygnację i zamierza objąć przewodnictwo w
partii. Potem przemawia i twierdzi, że przyszedł czas na innych. Kiedy słychać
jego słowa, na obrazie widnieje mała postać Margaret Thatcher, która samotnie
idzie, stawiając nieśmiało kroki. Pojawiają się przeróżne komentarze
parlamentarzystów, których po drodze mija. Ujęcie kamery zasługuje na pochwałę,
gdyż odbiorca ma wrażenie, że patrzy oczami Margaret Thatcher, co pozwala na
głębsze utożsamienie się z główną bohaterką. Warto przytoczyć też następną
scenę: posiedzenie, Margaret wchodzi jako staruszka, ma na sobie piżamę, jest
nieuczesana. Zaczyna się przysłuchiwać. Nikt jej nie widzi. Wtedy kobieta
słyszy, że nie ma już żadnego poparcia. Kolejna scena: Margaret siedzi w sali
obrad, a w tle słychać jej monolog, później krzyki niezadowolonych ludzi. Dopiero
w ten czas kobieta zdaje sobie sprawę, że musi odejść. To kolejna wzruszająca
scena: dostojna, powolna muzyka, dumna premier schodząca ze schodów, ubrana na
czerwono, a w tle słychać jej głos: Po
niezwykłych 11 latach składam rezygnację. Jestem dumna, że zostawiam Brytanię w
znacznie lepszej kondycji niż ją zastałam, gdy przyjmowałam urząd. Gdy
Thatcher schodzi, otacza ją tłum ludzi, patrzących z podziwem na jej osobę – a
widać to po zbliżeniach kamery na poszczególne twarze, niektórzy mają nawet łzy
w oczach. Później stawia dumne kroki na korytarzu, który wypełniony jest po
bokach czerwonymi różami. Jest to znak wdzięczności za wszystko, czego
dokonała. Na sam koniec sceny, wszyscy zebrani wokół Margaret głośno klaszczą. Kobieta
jest niezwykle wzruszona. Odbiorca ogląda to z perspektywy samej Thatcher – jej
oczami. Następuje tu zwolnione tempo i zbliżenie na twarze ludzi, których
kobieta nieustannie mija. Scena ta obrazuje definitywne zakończenie jej
politycznej kariery. Kiedy film zbliża się ku końcowi, Margaret wypowiada
słowa, które stanowią jego pointę: Jeśli
podejmujesz trudne decyzje, to ludzie mogą Cię dziś nienawidzić, ale będą Cię
pamiętać przez pokolenia. Ostatni epizod pokazuje przemianę głównej
bohaterki, która jest teraz gotowa spakować rzeczy męża. Kobieta pakuje
wszystkie jego buty. W tle słychać piękny dźwięk skrzypiec, który nadaje
szybkie tempo akcji. Margaret wącha sweter Denisa i
przypomina sobie chwile z nim spędzone. Odbiorca może zauważyć ciekawy montaż –
zlepek scen, kiedy małżonkowie tańczą, spędzają razem wakacje, śpią. Nagle
muzyka staje się powolna, wywołuje smutny nastrój. Główna bohaterka żegna się z
mężem, dając mu spakowaną walizkę. Gdy ten odchodzi, kobieta woła go, chce żeby
wrócił. Jednak Denis obraca się tylko i uspokaja ją mówiąc, że wszystko będzie
dobrze. Następuje wtedy stopniowe oddalanie kamery, a obraz staje się
całkowicie jasny. Wszystkie te zabiegi potęgują jego odejście z życia Margaret.
Poprzez zbliżenie kamery na jej twarz, widz może dostrzec, co w tym momencie przeżywa
główna bohaterka. Na koniec odbiorca dochodzi do wniosku, że Margaret Thatcher
ostatecznie pogodziła się ze swoją sytuacją, z odejściem męża, chorobą i
starością.
Niewątpliwie największą zaletą filmu
jest to, że w postać głównej bohaterki wcieliła się Meryl Streep, która genialnie
opanowała styl mowy Thatcher oraz mimikę. Aktorka nie tyle zagrała słynną
polityk, co idealnie się w nią wcieliła. Wszystkie gesty, ruchy, co więcej głos
i intonacja zostały perfekcyjnie dopracowane. Niekiedy można by się pokusić o
stwierdzenie, że sama Margaret Thatcher wystąpiła w tym filmie. Choć warto
wspomnieć, że wybór aktorki do głównej roli zrodził ogromne kontrowersje -
Amerykanka miała zagrać brytyjską premier. Okazało się, że Meryl Streep
przyjęła to wyzwanie bardzo poważnie. Przez kilka tygodni była
obserwatorem obrad brytyjskiego parlamentu. Dlatego też obawy jak szybko się
pojawiły, tak szybko zniknęły tuż po obejrzeniu filmu. Ogromną zaletą jest również charakteryzacja głównej bohaterki. Jej kreacje są znakomicie dobrane. Za godne
pochwały można uznać też efekty dźwiękowe. Imponujące są również niezwykle
barwne dialogi małżonków, wywołujące na twarzy widza uśmiech. Na uwagę
zasługuje też przedstawienie końcowych napisów. Główni bohaterowie oraz wszyscy
ci, którzy pracowali nad filmem są wymieniani przy dostojnej, delikatnej
muzyce. W tle ukazana jest Margaret. Nazwiska reszty bohaterów pokazują się na
ekranie przy szybszej muzyce, na czarnym tle.
W filmie słychać: Kobieta, która odmieniła oblicze historii – widać tu podziw dla kobiety,
która była wspaniałym przywódcą kraju, w świecie tak zdominowanym przez
władczych mężczyzn. Z drugiej strony The
Iron Lady ukazuje, że Margaret Thatcher wzbiła się po szczeblach kariery
zawodowej kosztem rodziny - zaniedbała męża i dzieci. Przedstawia to kobietę -
polityka w negatywnym świetle. W filmie pokazane jest jak Margaret stara się
bronić, kiedy jej mąż z żalem wymienia skutki jakie zaistniały, gdy stała się osobą
publiczną. Ta na początku stara się usprawiedliwić, a potem sama zauważa, że
była zbyt zajęta pracą i wiele przegapiła. Reżyserka i scenarzystka
przedstawiły jej historię w dość nietypowy sposób, kontrastując niezależną
kobietę z chorą staruszką . Film ten ukazuje historię starszej,
schorowanej kobiety, ale i pnącej się po szczeblach kariery charyzmatycznej
polityk. Jednak takie przedstawienie powoduje, że z samej biografii
Thatcher pozostaje niewiele. The Iron
Lady wydaje się być opowieścią bardziej o starości i samotności, niż o życiu
Margaret Thatcher. Można zaryzykować stwierdzenie, że opowiada o samotnej
kobiecie. Dodatkowo, widz może odnieść wrażenie, że monolog filmowej Margaret
Thatcher, mógłby być tak samo monologiem Elżbiety II czy Marii Skłodowskiej –
Curie, czy innej kobiety, która również poświęciła swe życie dla idei. Ponadto,
reżyserka do niektórych scen podeszła zbyt banalnie. Trzeba przyznać, że
niektóre są naprawdę porządne – wątek z wojną o Falklandy czy same sceny
parlamentarne zasługują na szczególną uwagę. Jednak jeśli chodzi o styl
przechodzenia do nich, trzeba powiedzieć wprost – jest porażająco prymitywny.
Na przykład: Thatcher widzi stojącą na stoliku figurkę żołnierzyków. Cięcie.
Thatcher rozpoczyna wojnę z Argentyną o Falklandy. Cięcie. Sama fabuła również
nie zaskakuje, jest po prostu przeciętna. The
Iron Lady to typowa współczesna biografia. Ukazuje Margaret Thatcher jako
słynną Żelazną Damę, gdyż tak właśnie postrzegał ją świat. Odsłania też jej drugie oblicze - oblicze zwykłej, przeciętnej kobiety, na przykład gdy symbolicznie zmywa
filiżankę. Jak również kiedy spędza czas z rodziną czy wspomina wakacje z mężem
i bliźniakami w Kornwalii. Pewną słabością The
Iron Lady jest to, że w zasadzie to film jednej aktorki. Można by się zastanawiać
czy gdyby nie gra Meryl Streep, warto byłoby go obejrzeć. Jednak z drugiej
strony to, że właśnie ona w nim zagrała powoduje, że film stał się niezwykły, czego
dowodem jest ukoronowanie aktorki Oscarem.
Trzeba podkreślić, że The Iron Lady jest filmem, który został
wyprodukowany za życia Margaret Thatcher – a to jest rzadkością. Brytyjska
premier niewątpliwie zasłużyła się politycznie, ale nie tylko - została
zapamiętana również jako silna, inteligenta, mądra i charyzmatyczna kobieta. W
filmie została przedstawiona także jako słaba staruszka. Dlatego po obejrzeniu The Iron Lady pozostaje pytanie – czy Margaret
Thatcher będzie jawić się odbiorcy jako wpływowa premier, czy może jako chora staruszka? W historii jedno jest pewne - każdy z łatwością potrafiłby wymienić
kilku wybitnych władców, rządzących silną ręką, natomiast z trudnością szukałby
drugiej Żelaznej Damy.
Marta Matkowska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz